26 lipca do Zielonej Kuźni w Płotkowie przybyli smakosze Borówki Czernicy, wielbiciele natury, przyjaciele lasu, ale przede wszystkim rodziny z dziećmi. I to nas, jako organizatorów pikniku, najbardziej cieszy. Uśmiechnięte twarze umorusanych od jagód maluchów, w pełni rekompensują trudy przygotowań do naszego corocznego już święta.

Tradycyjnie, szczególnie w części gastronomicznej, pomogły nam Panie z Kół Gospodyń Wiejskich w Osowie, Ostrzycy, Wierzbięcinie i Wyszomierzu (cała brać leśna składa Wam dziewczyny słodkie podziękowania). W części rozliczeniowej, jeśli chodzi o pojemność cukru w nas, wspomogło nas Polskie Stowarzyszenie Diabetyków Koło Nowogard. Radość radością, ale ktoś nad naszym zdrowiem przecież czuwać musi (również bardzo Wam dziękujemy).

Wspólną zabawę połączyliśmy z konkursami i leśnymi rozmowami. Borówka nie zna granic, okazało się, że na naszym wydarzeniu pojawili się goście ze Szwecji i Słowacji. Granice naszego jagodowego mikroregionu przekroczyli też mieszkańcy polskiego Kalisza oraz Gryfina i Szczecina. W ramach konkursu  pojawiła się zapowiadana na łamach prasy oraz strony internetowej Nadleśnictwa Nowogard, odmiana słowa jagoda przez przypadki. Stwierdziliśmy, że dzięki wołaczowi można stworzyć prawdziwą odę do borówki. Wszak leśnik jako posiadacz raczej umysłu ścisłego z polonistą też dogadać się chce.

Dziękujemy za obecność, za każdą, nawet trudną rozmowę, za możliwość spotkania się z Wami w naszej zielonej, wykuwającej wiedzę i trwałe więzi KUŹNI.